IMG-20220421-WA0007
Wiersz o życiu pastora z przymrużeniem oka ;)
Za siedmioma górami za siedmioma lasami.
zgubił pastor kartkę ze swoimi kazaniami.
Kartka była piękna, słów miała bez liku.
Szukał jej gorliwie nawet w piekarniku.
Szukał cały piątek, nawet po zachodzie.
Szukał w każdym bucie no i w samochodzie.
Nadszedł już poranek,nabożeństwo tuż
A karteczki nie ma, wszędzie szukał już.
Chciał po domu jeszcze trochę gdzieś pokrążyć
Ale do kościoła przecież musiał zdążyć
Jednak zanim zje go całkiem już panika
Udał się po radę do pomocnika!
Tak widziałam kartkę leży na komodzie.
Choć myślę, że kartki nie są dziś już w modzie.
Żona miała rację kartka był cała
Właśnie tam, spokojnie tak sobie leżała.
W końcu kartkę znalazł, lecz nie zdażył spojrzeć
Bo klucze do auta musiał szybko dojrzeć.
Jednak się udało zdążył na kazanie
Zbór cichutko czeka na to nauczanie.
Wchodząc więc na podium szybko kartkę złapał
Lecz gdy w nią zaglądnął zaraz spadł mu zapał.
Karta owszem była, ale bez kazania!
Były w niej jedynie dwa króciutkie zdania.
Bierze więc i czyta ten cytat leciwy
Przypatrz się na mrówkę, człowieku leniwy!
Nim dalej cokolwiek zdołał przeczytać
Nagle zrozumiał, nie musi się pytać.
To krótkie kazanie, to do niego było
Teraz już głupio i wstyd mu się zrobiło.
Powiedział coś jeszcze, coś o pracowaniu
Potem szybko usiadł pogrążony w dumaniu.
Zbór nieco zdziwiony, tak krótkie kazanie?
Lecz nie protestuje, zaczyna śpiewanie.
Modlitwa na koniec i uściski ręki
No i tu się kończy historia udręki.
Teraz czas na morał, tak na koniec bajki.
Jeśli masz kazanie, to nie czytaj z kartki.
Paulina Radke